Od kiedy krem przeciwzmarszczkowy i co na pierwsze zmarszczki.

Często pytacie o to, w jakim wieku można sięgać po kremy przeciwzmarszczkowe.
Myślę, że całe nieporozumienie w tym względzie, wynika z obietnic producentów.
Z jakiś powodów boimy się, że drogeryjne kremy dedykowane nawet naszym mamom, zawierają coś szczególnego, jakiś magiczny składnik, który nadużywany za młodu nie przyniesie efektów później. Otóż moje kochane dziewczyny- tak nie jest:). I nie jest tak dlatego że:
- w tych kremach najczęściej nie ma nic konkretnego
- nie działają nawet na te osoby, na które działać mają
-gdyby ich działanie było tak dobre jak obiecuje producent, kobiety które mijacie na ulicy wyglądały by inaczej;).

Więc tak, droga czytelniczko- jeśli masz suchą skórę i problem ze zmarszczkami, spokojnie możesz zabrać z półki krem dedykowany kobietom 50+- najprawdopodobniej trochę ujędrni skórę i pomoże z nawilżeniem. Cudów nie zdziała ani an Tobie, ani na grupie docelowej:).
Jeśli skóra jest mieszana lub się przetłuszcza, należy uważać, bo te bogate, dedykowane starszym kremy mogą po prostu tą skórę pozapychać.

Mowa tu oczywiście o kosmetykach dostępnych w drogeriach i tych naturalnych. Trochę lepiej sprawa ma się z dermokosmetykami...

Te zawierają bowiem składniki, których przeciwzmarszczkowe działanie jest udokumentowane.

Dobrym przykładem wczesnej prewencji przeciwzmarszczkowej jest pielęgnacja np Koreańska, gdzie bardzo młode dziewczyny już od początku stosują kremy, jakie u nas dedykowane były by naszym babciom. Peptydy, wszelkie jady, rozkurczające składniki tam są zupełną normalką. Koniec końców koreańskie piękności chcące zachować młodość i tak decydują się na zabiegi i większą ingerencję.

Jedna z moich znajomych martwiła się zmarszczkami ale nie sięgała po kremy dedykowane temu problemowi z obawy, że będą za silne. Nie potrafiła jednak wytłumaczyć na czym miało by to polegać a ja w duszy miałam nadzieję- by choć jeden okazał się za silnie działający na zmarszczki:).
O składnikach które faktycznie mogą wpłynąć na naszą skórę w tym względzie zaraz.
Na razie o podstawie:)



Podstawą pielęgnacji przeciwzmarszczkowej jest więc prewencja:

• ochrona przed szkodliwymi skutkami promieniowania- nie tylko filtry ale też odpowiednia dieta
• nawilżanie, bo jak wiadomo na skórze odwodnionej oraz suchej zmarszczki pojawiają się szybciej
• stymulowane do produkcji np. włókien kolagenowych

Oczywiście zmarszczki zmarszczkom nie równe. Wiele młodych dziewczyn pisze zaniepokojone tymi, które pojawiają się na twarzy już w wieku np 17 lat. Tutaj największe znaczenie ma budowa naszej twarzy.  O tym jakoś w ogóle się nie mówi, ale układ mięśni twarzy, rozmieszczenie i ilość tłuszczu, odległości- to wszystko ma ogromne znaczenie dla zmarszczek jakie finalnie kształtują się na naszej skórze. Na te mimiczne zmarszczki wynikające z budowy niestety mamy znikomy wpływ.

Są jednak takie, na które wpłynąć możemy.

Bluzka H&M, spodnie Mango, bransoletka Tous, zegarek Doxa.

Co w takim razie może naprawdę podziałać na naszą skórę i pomóc w walce ze zmarszczkami?


Np. kwasy i retinoidy, które potrafią poprawić jędrność skóry. Jak wiemy, są to elementy wykorzystywane w leczeniu trądziku u dość młodych osób- na pewno tych po 20 roku życia. Wiek więc w tym wypadku nie jest żadną przeszkodą. Jeśli więc mamy poważne problemy i chcemy działać konkretnie, właśnie kwasy, retinoidy i witaminę C polecam najbardziej.

Jak wiecie jednak szczególnie te pierwsze wymagają świadomości pielęgnacyjnej a te drugie potrafią trochę uprzykrzyć życie. Przy retinoidach mamy problemy z podrażnieniami, właściwie przy każdym środku musimy trochę wybadać na jaką częstotliwość stosowania możemy sobie pozwolić. Jest tutaj trochę zabawy i kontakt z retinoidami wcale usłany różami nie jest. Oczywiście pojawia się więc pytanie, czy nasze zmarszczki niepokoją nas na tyle, że chce nam się tak ze skórą bawić i na własne życzenie znosić czasem gorsze momenty- tutaj już każda z Was będzie wiedziała co woli:).


Jeśli chodzi o retinoidy najbardziej polecam (klik), serum z witaminą C możemy przygotować same, ale musimy przechowywać je w pojemniczku z ciemnego szkła, nie więcej niż 10 dni by witamina pozostała stabilna. Z tych gotowych ciekawy jest (klik), oraz Flavo C (klik), właściwie każdy sklep z półproduktami ma swoje serum z tą właśnie witaminą.

To właśnie w te składniki warto inwestować, oczywiście jeśli mamy dopiętą podstawę pielęgnacji- nawilżanie i łagodne oczyszczanie.


Niektórzy radzą uważać na ekspresję, ale dla mnie to nie wykonalne. Nie chcę w ciągu dnia zastanawiać się: 'nie marszcz czoła, nie rób min, bo będziesz miała zmarszczki'- zacznę to robić gdy będę chciała się rozśmieszyć;).
Jeśli chcemy powstrzymywać ekspresję twarzy, są na to skuteczniejsze sposoby, które dodatkowo uwolnią nas od myślenia o tym;).

Zmarszczek nie da się uniknąć. Możemy próbować zapobiegać ich powstawaniu i mieć nadzieję, że te starania choć w najmniejszym stopniu dadzą nam zadowolenie z wyglądu skóry w późniejszym wieku. Oczywiście, nie będziemy wiedzieć, jak mogłybyśmy wyglądać, gdybyśmy tych starań zaniechały, nie będziemy miały do czego porównać naszych zmarszczek i pewnie wcale nas to nie pocieszy.

Prawda jest też taka, że jeśli mamy się nimi przejmować, czas jaki spędzimy na chronieniu się przed zmarszczkami i tak nie zapewni nam całkowicie spokojnego sumienia. Najprawdopodobniej zawsze coś się znajdzie i bęziemy mieć podstawy do narzekań... To nie zmarszczki, ale ciągłe niezadowolenie ze stanu skóry może być naszym problemem. Tutaj warto kierować się słowami mojej znajomej- cieszę się tym co masz, bo za jakiś czas będziesz za tym tęsknić. Chyba należało by dodać, że

 Skóra w końcu się zestarzeje a to jak będzie wyglądała nie zależy w całości od nas.

Nie mam nadziei na starość bez zmarszczek. Mam za to nadzieję, że będę wtedy kobietą, która ma te zmarszczki w głębokim poważaniu:).

Stan skóry zależy od hormonów, diety-jakości i ilości oraz proporcji spożywania tłuszczów omega- 6 i omega -3,  ilości spożywanego kolagenu, witaminy C, antyoksydantów i mnóstwa, mnóstwa innych rzeczy.
Np najbardziej bogate w kolagen są wszelkie galaretki ze świńskich skórek- mamy tam dużo ważnego aminokwasu- proliny, który jest niezbędny w budowie kolagenu.

Sam Kolagen ma nietypowy skład aminokwasów - składa się z wymienionej proliny (około 20%) , glicyny oraz ich pochodnych, hydroksyproliny i hydroksylizyny. W procesie powstawania nowego kolagenu, część proliny przekształca się w hydroksyprolinę a ta reakcja wymaga obecności witaminy C- dlatego jej spożywanie jest tak ważne.

Prolinę możemy oczywiście kupić w tabletkach, bo ma ją np Swanson, ale nie znam przypadków które zaobserwowały by znaczną zmianę skóry po jej spożywaniu- znam za to przypadki które taką różnicę widziały po najzwyklejszych galaretkach mięsnych robionych w domu (sama do tych osób należę). Zwykle zaczyna się zwracać na to uwagę kiedy mamy problemy ze stawami- tutaj takie zmiany w diecie potrafią zdziałać cuda- a poprawę jędrności skóry dostajemy w pakiecie.

Nie jest to jednak sprawa miesiąca ani dwóch- niestety zmiany w pełni widać po trochę dłuższym czasie, choć bywa od zależy od tego z jakiego poziomu startujemy- ten jak wiemy, jest inny dla każdego:).

Równie ważne są antyoksydanty- np Astaksantyna o której już kiedyś Wam pisałam. Każda prawdziwa filtro maniaczka powinna bardziej skupić się na dostarczaniu ich do organizmu- bo na starzenie skóry ma wpływ również to co zjadamy i co dzieje się w środku. 

Astaksantyna zaś jest potężnym narzędziem w walce z uszkodzeniami spowodowanymi również promieniowaniem:). Możemy suplementować się nią razem z selenem, 

resweratrolem i Ubichinolem czyli Koenzymem Q10.

Temat antyoksydantów jest bardzo rozległy i ciekawy, moim zdaniem powinnyśmy poświęcać tyle samo uwagi co filtrom bo mają nad nimi jedną przewagę- wpływają pozytywnie i tylko pozytywnie na cały organizm a nie wybrany fragment skóry:).




Uff to już chyba wszystko;))
Jeśli macie pytania dajcie znać! Ja wracam z odpowiedziami do poprzedniego posta!


Buziaki

Ala