25 października 2012

Ulubiony naturalny i odżywczy róż/ tint:)







Już z daleka widać o czym dzisiaj będzie:>  Pewnie wiele z Was zna sposób o którym piszę, ale myślę że bardzo niewiele osób go stosuje:) Tymczasem nasz róż czy tint, może nie tylko upiększać ale również odżywiać naszą skórę i być w 100% naturalny!

Oczywiście mowa o burakach i soku z buraków, wszystkie na pewno nie raz miałyście w rękach naszego dzisiejszego bohatera. Czasem najprostsze czy najśmieszniejsze rzeczy sprawdzają się najlepiej i możecie być miło zaskoczone jeśli zdecydujecie się na taki naturalny róż:) 

To mój absolutnie ukochany sposób, parę z Was pytało mnie o niego wcześniej i  wreszcie zabrałam się za pisanie:)







Zaczęło się od tintów.  Róże w płynie to moje ukochane kosmetyki, jednak często zastanawiałam się czy nie dało by się znaleźć czegoś z bardziej naturalnym składem. Wtedy jakoś na buraczki nie wpadłam, przypomniałam sobie o nich dopiero dzięki mojej mamie, która opowiadała mi że kiedyś wiele kobiet używało buraków jako różu. Niedługo potem zaczęłam moją przygodę z naturalną pielęgnacją i sokami więc w pierwszej kolejności sięgnęłam po buraczki... I zupełnie się zakochałam.

Nie jest to z pewnością najbardziej reprezentatywny róż, nie jest 'glamour', nie będzie zdobił naszej torebki. Ale jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla dziewczyn które potrzebują czegoś naturalnego, chcąc również zafundować swojej skórze 'zastrzyk' witamin.

Od tamtego czasu sok z buraków lub buraki stale goszczą w mojej lodówce i pełnią funkcję naturalnego różu i tintu do ust.






Kolor jest oczywiście cudowny. Do tego pasuje od każdej karnacji, bo przypomina kolor naszych naturalnych rumieńców. U mnie najlepiej trzyma się na gołej skórze lub podkładzie mineralnym. Nałożony w odpowiedniej ilości potrafi wytrzymać cały dzień. Myślę że na bardzo tłustej skórze może trzymać się troszkę gorzej a dziewczyny ze skórą naczynkową mogą obawiać się takiego koloru ale warto spróbować.


Stosowałam również sok z buraków  robiony w domu lub kupowany. Kupowany ma bardziej czerwony odcień, robiony, kiedy jest świeży bardziej wpada w karminowy.


Niżej możecie zobaczyć jakie witaminy zawiera nasz róż:)







Róż stosowałam na różne sposoby. Najbardziej lubię obierać kawałek buraka i stosować go bezpośrednio na skórę jak róż z sztyfcie:> Później rozcieram do opuszkami tak jak sklepowe tinty. Czasem używałam pędzla (ścięty kabuki), czasem soku który trzymałam w lodówce przez dwa dni. 


Każdy sposób był ok i za każdym razem byłam zachwycona naturalnym efektem jaki uzyskałam. To chyba najlepszy naturalny patent z zakresu kolorówki jakim mogę się z Wami podzielić:)

Świetnie sprawdza się również na ustach, choć tutaj szybciej go zjadałam... Ale kolor wygląda bosko i ładnie powiększa optycznie usta bo lekko wypełnia nasz naturalny odcień.





 




Zaraz zabiorę się za Wasze pytania pod postami:)) Ostatnio coś kusi mnie jakaś włosowa zmiana. Myślałam nad grzywką ale zrezygnowałam bo strasznie mnie odmładza i o chyba nie za dobry pomysł:> Grzywkę już kiedyś nosiłam i pamiętam że wtedy stylizacja była moją zmorą:D

Ale pomyślałam że pokaże Wam grzywkowe przymiarki.






Jestem ciekawa czy któraś z Was czasem sięga po buraczkowy róż:) Dajcie znać jeśli znacie jakiś naturalnych zastępców kolorówki. 


Buziaki:)

Alina 

110 komentarzy:

  1. oo ulubiony "róż" mojej mamy :D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jednak ja z moją mamą nie jesteśmy jedyne:)

      Usuń
    2. hehe ja też myślałam że to raczej rzadkość a tu miła niespodzianka :]

      Usuń
    3. I mojej kiedyś również :) Ja jeszcze nie próbowałam...

      Usuń
  2. O buraczkowym różu pierwszy raz słyszę :D Tzn wiem, że nasze babcie i prababcie buraki stosowały, ale nie pomyślałabym, że teraz tez ktoś się za to zabierze. Ale, jeżeli na zdjęciach masz róż z buraka, to wygląda to świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. a mi się wydaje, że z grzywką własnie dojrzalej wyglądasz...
    ja też uwielbiam buraki (jeść :) ) ale bałam się ich stosować jako róż, z obaw że się rozetrze albo spłynie. skoro nic takiego sie nie dzieje to musze wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, jednak każdy inaczej to widzi, fajnie sie zapytać:)) Nic nie spłynie nie martw sie, tylko wklepuj warstwami:))

      Usuń
  4. Nigdy nie słyszałam o takim sposobie, ale na pewno go wypróbuję! :D
    Alinko, masz piękny kolor na ustach, cudownie Ci z nim i grzywka nawet Ci pasuje :)
    Pozdrawiam, Ola ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ale ładnie byłoby ci w grzywce na bok ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak bylam mala oczywiscie sie tak bawilam ale teraz rezygnuje.. domyc cokolwiek po burakach jest naprawde ciezko, nie wspomne juz o przypadkowym brudzeniu np. kalek, brystoli czy gotowych projektow na studia, ktorych w wersji upiekszonej niestety nie chca przyjmowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo chyba nigdy bym nie wpadła, żeby w taki sposób wykorzystać buraczka :D Możliwe, że kiedyś wypróbuje :) A co do grzywki to nie wydaje mi się, żeby Cie bardzo odmładzała. Mając falowane/kręcone włosy stylizacja grzywki jest potrzebna, bo często robią się z nią cuda i dziwy :D Ja na razie zapuszczam swoją grzywkę, ale kusi mnie żeby w przyszłym roku zrobić sobie taką asymetryczną, albo długą prostą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj Buraczku:) - jestem zbyt leniwa by obrać buraka:D ale jak coś natrę się zawekowanymi burakami - spokojnie otworzę słoik !

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy sposób:) Nigdy wcześniej nie pomyślałam o takim wykorzystaniu buraczka :P Muszę wypróbować ten sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mnie zaskoczyłaś!

    W książkach (np. w "Konopielce" chyba ;-P) dziewczyny "krasiły" sobie twarze burakami, ale nie wiedziałam, że to może tak fajnie wyjść! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. jaki fajny sposób! :) napewno sprawdzę go na sobie bo zawsze szukam takich buraczkowych kolorków i nigdy nie wpadłam na to zeby uzyć samego buraczka!! :):)

    Ostatnio uzywam takiego lekko buraczkowego różu z Catrice, i dzisiaj pomalowalam policzki tylko nim i odrobinkę wklepałam w usta i wszytskie kolezanki z roku dziwiły się jak "zdrowo dziś wyglądam" , co po 3-dniowym maratonie zajęć od 8 do 20 nie jest takie proste:D

    Jutro testuje buraczka!! :)

    Buziak! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Alinko na tym zdjęciu w prawym dolnym rogu....Super;P a taka grzywka na bok to chyba nic groźnego ;) a naturalny róż z buraczka? no zapewne Babcie takich specyfików próbowały;* też pewnie się skuszę;p pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. całkiem fajnie to wygląda :))) ale ja bałabym się...że założę za dużo i makijaż od początku musiałabym zaczynać ....

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bym się chyba nie odważyła z tym burakiem, chociaż pomysł fajny. Kto wie ...

    Ja też zastanawiałam się nad grzywką, ale zrezygnowałam. Przy kręconych włosach to zbyt dużo zabawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow swietnie wyglada ten buraczek. Podobasz mi sie z troche zywszym kolorem ust. Mieszkam w Meksyku i tutaj sprzedaja buraczany roz - sproszkowanego buraka, moze sie skusze :D

    OdpowiedzUsuń
  16. och, to był ulubiony kosmetyk kilkuletniej milenki;)
    po za tym to takie..bajkowe! usta i policzki z kropelkami buraczka, rzęsy jak węgiel - Śnieżka jak się patrzy:))))

    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy wpis :) I b.ładnie byłoby Ci z grzywką, choć wiem jak ciężkie jest jej codzienne układanie przy falowanych/kręconych włosach...

    OdpowiedzUsuń
  18. Haha fajny sposób, nigdy o tym nie pomyślałam, żeby burak był naturalnym różem ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. z grzywką wyglądasz jak gwiazda filmowa !:)

    OdpowiedzUsuń
  20. pierwsze słyszę, ale na pewno wypróbuję ten sposób. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam buraczki jako surówkę. Szczególnie buraczki mojej babci...pycha!:)
    jako róż nie odważę się zastosować, chociaż wiem, że moja babcia stosowała;)

    Nie polecam grzywki przy takich włosach jak Ty masz. Miałam i męczyłam się masakrycznie!:/

    OdpowiedzUsuń
  22. no to mnie zaskoczyłaś tym burakiem. świetny pomysł! ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. lubię Cię za te nietypowe pomysły ;) Meg

    OdpowiedzUsuń
  24. Moim zdaniem wyglądałabyś fenomenalnie w grzywce! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Alinko, czego Ty nie wymyslisz :P Niestety burak jakos nie dla mnie, nie przekonam sie :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow :) nigdy bym nie wpadła na pomysł z burakiem :) super to wygląda, kiedyś na pewno spróbuje. Alinko jak zawsze zaskakujesz - pozytywnie oczywiście! Myślę, że grzywka jest dobrym pomysłem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakby się uparł to i marcheweczka mogłaby dać ciekawe wykończenie :D
    Swoją drogą kolor jaki daje burak jest bardzo zbliżony do naturalnego rumienia więc wygląda obłędnie nałożony z umiarem oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny pomysł! muszę kiedyś spróbować:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. uwielbiam Twoje posty /akurat ostatnio mam duzo wspolnego z burakami :P wiec napewno sprobuje;]

    OdpowiedzUsuń
  30. Ostatnie zdjęcie - to z prawej, drugie od góry - przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jaaacie... Niech no tylko dorwę buraka! Jeśli faktycznie działa tak jak mamy okazję oglądać to na pierwszy rzut oka jestem zachwycona! NATURALNIE spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  32. w sumie tak się mówi zawsze, że ktoś jest czerwony jak burak, i przeniesienie tego powiedzenia w sferę kosmetyczną to baardzo ciekawy pomysł ;) może kiedys wypróbuję, chociaż trochę odrzuca mnie zapach buraka. A co do grzywek, ostatnie zdjęcie jest śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawy pomysł z takim naturalnym różem, nie słyszałam o tym. Ciekawa jestem jak z jego trwałością.

    OdpowiedzUsuń
  34. Nigdy bym chyba nie wpadła na taki pomysł:) Koniecznie muszę go wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  35. Pierwszy raz o tym słyszę :) Ciekawy pomysł i jaki prosty.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ale fajnie:D Nie słyzałam o czymś takim :)Muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetne !! nie słyszałam nigdy o tym sposobie
    Kiedyś na pewno wypróbuje ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja też nigdy nie słyszałam o buraku jako różu do policzków.Ale powiem Ci że chętnie wypróbuję:)
    A w grzyweczce Ci ładnie.Tez chciałabym grzyweczke-ale nie wiem czy bedzie mi do twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  39. heh, dzisiaj na wykładzie z kosmetycznych surowców roślinnych wykładowczyni nam mówiła że dawniej kobiety stosowały sok z buraków jak chciały nabrać kolorków i żeby wyglądać ,,jak maliny":D była kupa śmiechu bo w sekundę koleżanka dodała że chyba raczej jak buraki a nie maliny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż efekt jest naprawdę bardzo bardzo ładny. nie spodziewałam się że burak może wyglądać tak uroczo:)

      Usuń
  40. Genialny pomysł :D Na pewno przetestuję! Chociaż codziennie raczej nie będę stosować, bo nie przepadam za burakami - kupować specjalnie, żeby mieć róż pod ręką nie będzie mi się chciało :) Prawie codziennie robię sobie maseczkę z jogurtu naturalnego - wygląda to tak, że część zjadam, część kładę na twarz, nigdy jeszcze nic się nie zmarnowało ;)

    Według mnie ładnie Ci w grzywce, ale nie polecam ścinania. Sama właśnie zapuściłam grzywkę, nosiłam ją od lat. Grzywki są urocze, fajnie maskują ewentualne niedoskonałości na czole, ale... ALE trzeba je stylizować. Jeśli ktoś ma puszące/falujące włosy to masakra, bo deszczyk, wilgotne powietrze rujnuje fryzurę w ciągu dnia. Grzywka odkształca się od np. opaski (założona na 15 min. żeby zrobić maseczkę czy umyć twarz). Nie ma to jak włosy na tyle długie, że można wszystkie złapać w koczek/kitkę! Do grzywki już na pewno nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  41. na Tobie wygląda fajnie, natomiast ja osobiście nie lubię koloru buraczkowego, w ogóle nie lubię koloru naturalnego, przypominającego naturalne rumieńce, bo mam cerę naczynkową. Zdecydowanie wolę nałożony na podkład kolor brzoskwiniowy, bardzo jasny chłodny róż, lub delikatna cegłę;)

    OdpowiedzUsuń
  42. ciekawy sposób, nie słyszałam o tym wcześniej :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Biorąc pod uwagę moje dwie lewe ręce, to raczej sama wyglądałabym jak burak zamiast dodać sobie odrobinę buraczkowego uroku ;)

    Ale to i tak świetny pomysł, w Twoim wykonaniu bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  44. Słyszałam o tym sposobie, ale przyznam, że jakoś nie przywiązałam wagi do tego :). Ale kurczę boję się, że nie umiałabym burakiem ładnie podkreślić policzków :( w grzywce wyglądasz bardzo ślicznie, ale ładnemu, we wszystkim ładnie :).

    OdpowiedzUsuń
  45. pomysl banalny i genialny zarazem :)
    Alinko dla mnie jest Ci lepiej bez grzywki

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  46. o burakach slyszalam - glownie w zartach :) a gdzies czytalam o tym zeby zrobic naturalny samoopalacz to mozna zmieszac zwykla make ryzowa z cynamonem, albo z kakao- w takiej proporcji zeby oczywiscie kolor pasowal do karnacji, nie probowalam - ale ostatnio jak robilam sobie kakao pomyslalam o tym sposobie, bo bardzo lubie maseczke kakaowa na twarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tu znalazlam link: http://www.crunchybetty.com/natural-makeup-hacks-homemade-bronzercontour-powder

      Usuń
    2. klasc cynamon na twarz to niezbyt madra rzecz gdyz ma on wlasciwosci bardzo rozgrzewajace i mozna nabawic sie podraznien pomijajac juz fakt, ze po kilkunastu minutach twarz zaczelaby palic :)

      Usuń
  47. Ja używam takiego różu i jestem bardzo zadowolona bo trzyma się naprawdę długo i ma pasujący do mnie, naturalny kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  48. A notka o rozstępach? hmmm

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja słyszałam o buraczkach na policzki i usta:) Słyszałam o przepalonej brzozie jako eyeliner i wybielacz do zębów:) Wiele słyszałam ,więc może pora zresetować pamięć:) Z grzywką Ci o wiele lepiej "do twarzy":)

    OdpowiedzUsuń
  50. Coś podobnego! JEden wielki uśmiech na twarzy, Alina i jej pomysły :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  51. Nigdy nie słyszałam o takim pomyśle, ale bałabym się chyba spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Nigdy nie słyszałam i nigdy bym tego nie wymyśliła ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Bosko Ci w grzywce! Rób i się nie zastanawiaj ;D W razie wu możesz sie postarzyć makijażem przecież.

    Lu

    OdpowiedzUsuń
  54. aaaale numer z tym buraczkowym rozem :D
    Koniecznie wyprobuje - jak zawsze zadzwiwiasz mnie Alinko swoimi szalonymi pomyslami :*

    A propos grzywki - sama jestem jej fanka, i ilekroc probuje moja zapuscic, moje proby koncza sie niepowodzeniem (w ruch ida jakiekolwiek nozyczki ktore mam aktualnie pod reka :P ) .. Natomiast Ciebie lubie "bez" ..
    Choc "kobieta zmienna jest" :)

    xxx

    OdpowiedzUsuń
  55. Jutro kupuję buraki :D. Myślę, że grzywka na bok byłaby najlepsza opcją. Zawsze można ją łatwo spiąć i szybko zapuścić :)
    Pozdrawiam
    M

    OdpowiedzUsuń
  56. jjeeejjj jaka ty jestes piekna masakra :)

    OdpowiedzUsuń
  57. PRZEPIĘKNIE wyglądzasz z grzywką! Jeszcze ładniej niż bez, a o to już trudno w Twoim przypadku ;) Ja bym ścinała na Twoim miejscu... chociaż moje włosy nie falują, więc może nie umiem sobie wyobrazić, ile z taką grzywką może być roboty przy falach/lokach.
    A o różu buraczkowym słyszałam tylko żarty i nigdy nie wpadłam na to, żeby spróbować... Strzeżcie się buraki, nadchodzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  58. niby tylko burak a co potrafi ;)))) a z grzyweczką na bok bardzo ładnie :)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  59. Mam takie włosy jak Ty naturalnie kręcone, falowane i zrobienie grzywki to był największy błąd. Nawet prostownica nie układała jej w taki sposób żeby wyglądała dobrze, także jeśli nie masz czasu to nie radzę :P
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że burak może dać tak naturalny kolor na policzkach. :)

    OdpowiedzUsuń
  61. A dlaczego to źle, że Cię grzywka odmładza? :) Ale faktem jest codzienna stylizacja, bo niewyprostowana u mnie wygladała fatalnie, dlatego nie wrócę już raczej do grzywki...

    OdpowiedzUsuń
  62. Brunetko, uwielbiam Twój blog, jednakże mówienie o zastrzyku witamin od wklepania soczku buraczkowego w policzki to trochę na wyrost ;)

    OdpowiedzUsuń
  63. Hej kochana,
    jestem wierną czytelniczką Twojego bloga i bardzo go lubię. Mam do Ciebie i mam nadzieję że się zgodzisz. Otóż jestem ciężko chora i moją jedyną nadzieją jest bardzo kosztowna operacja w Chinach. Kwora leczenia to 100 tys. zł,mi udało się uzbierać już 80 tys. ale 20 tys. pozostało by uratować mi życie. Dlatego wpadłam na pomysł jak tą kwotę pomniejszyć. Zorganizowałam konkurs, w którym można wygrać nowe, zafoliowane kosmetyki Bobbi Brown.Przesyłam informacje o konkursie http://sandrakorsak.wordpress.com/2012/10/16/uwaga-konkurs-do-wygrania-supernagroda/. Czy mogłabyś mi pomóc i umieścić informację o konkursie na swoim blogu? Bardzo proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Uff już myślałam, że chcesz sobie zrobić grzywkę jak zobaczyłam Twoje zdjęcia :) Przy włosach ze skłonnością do falowania to chyba nie jest najlepszy pomysł, też sama to niedawno testowałam na sobie i powiedziałam po tym, że nigdy więcej :) Układanie takich włosów to tragedia :)

    Jakbyś szukała dalej fajnego fryzjera w Krakowie to mogę Ci polecić panią Karolinę z salonu Karoline http://www.ekofryzjer.pl/. Dla mnie najważniejsze jest to, że stosuje tylko naturalne kosmetyki i farby (m.in. Logony), a przy tym zawsze idealnie doradzi co do Ciebie pasuje :)

    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  65. Jak zobaczyłam zdjęcie z grzywką, to pomyślałam, że wyglądasz bardzo seksownie ;) Na pewno Cię nie odmładza, wyglądasz bardziej dojrzale.

    OdpowiedzUsuń
  66. Moglabys nagrac taki krotki filmik jak nakladasz ten sok na policzki?

    OdpowiedzUsuń
  67. Nie mogę się na Ciebie napatrzeć, Ślicznotko! :*

    OdpowiedzUsuń
  68. Zgrzywką wyglądasz suuuuuuuuuuuuper

    OdpowiedzUsuń
  69. hahaha pamiętam gdy byłam mała i jak na obied były buraczki ,brałam je i malowałam sobie usta :) wszyscy się zawsze z tego śmialiśmy . Czasem młodsza siostra jeszcze tak robi :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  70. )Padłam jak zobaczyłam ten post! :D Moja mama opowiadała mi historię, że jak malowała się do ślubu użyła właśnie buraka i wyglądała ślicznie *________*

    OdpowiedzUsuń
  71. Pięknie wyglądasz w grzywce! :)

    Pozdrawiam,
    Emilia

    OdpowiedzUsuń
  72. Zaciekawiłaś mnie tym naturalnym różem :) Na pewno wypróbuje :D

    OdpowiedzUsuń
  73. super pomysl<3 zdradz co masz na ustach?

    OdpowiedzUsuń
  74. Proszę o mały video tutorial pokazujący jak nakładać taki sok :-D

    OdpowiedzUsuń
  75. Naprawdę ciekawy pomysł.:)
    Co do grzywki, to ładnemu we wszystkim ładnie !:P

    OdpowiedzUsuń
  76. Akurat mam buraki w domu, chyba spróbuję :) A co do grzywki to nie rób jej bo o niebo lepiej wyglądasz tak jak teraz. Grzywka zasłania całą Twoją urodę!
    A na policzki jeszcze dobre jest delikatne podszczypywanie :) To róż, który zawsze masz przy sobie :P

    OdpowiedzUsuń
  77. Dziewczyny na pewno wiekszosc z WAS czyta składy kosmetykow.
    Wiecie moze czy są perfumy na glicerynie? Albo mocno zapachowe balsamy BEZ ALKOHOLU? Mam gronkowca i nie moge na skore nakladac niczego z alk. Jak kazda kobieta lubie ladnie pachniec... Same rozumiecie.
    Czekam na odpowiedz xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L'occitane ma w ofercie perfumy w kremie, nie widzę składu ale myślę że warto poszukać. Myślałaś nad wypróbowaniem olejków eterycznych? Pozdrawiam

      Usuń
    2. Pomysle nad tymi olejkami, na studiach mialam kilka zeby zrobic krem i wlasciwie nic mi sie nie podobalo, gdzie mozna je kupic?

      Usuń
  78. jak rozjaśniłaś włosy? bo kiedyś miałaś ciemniejsze teraz taki ładny brąz

    OdpowiedzUsuń
  79. Z grzywką wyglądasz bardzo fajnie! Jakoś tak świeżo i filuternie:)

    OdpowiedzUsuń
  80. GRZYWKĘ! :D W niej wyglądasz cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  81. Kochanie, co masz na ustach? Prześliczny kolor *_*

    OdpowiedzUsuń
  82. Witam Alinko może nagralabys cos o wybielaniu zebow domowymi sposobami i nie szkodzacymi bardzo srodkami wybielajacymi :) Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  83. Witam mam pytanie moglas powiedziec odpisac mi w komentarzu bardzo prosze jak znajdziesz czas? bo poszukuje nie drogiego korektora aby dobrze krył nadawał sie pod oczka nie pokazywał przy tym suchych skorek , i krył także rozne niespodzianki na twarzy. Szukam własnie coś dla mnie byłabym wdzieczna jakbys dala mi wskazowki co moge zakupić co polecisz? mma duzy problem z sincami przy tym straszne napuchbiete zmeczone oczy zasze jestem mlodziutka a jzu mam oczy jakbym miala zmarszczki , :( i nie wiem co tym zrobic ? sama nie wiem moze krem ze swietlkiem albo ogorek mi pokaze lub herbara okłady . Pozdrawiam cie

    OdpowiedzUsuń
  84. Bardzo fajny ostatni tutorial z radami dla zaspanych, akurat jechałam do Warszawy i musiałam wstać o 4 rano więc był jak znalazł :)
    W grzywce Ci bardzo ładnie, ale mnie np nie chcę się z grzywką bawić, czasem ciężko bywa z układaniem jej, wywija się jak chce. A co do różu buraczków - z takich hmm mokrych to bym sie chyba nie odważyła, różu w płynie/sztyfcie nie lubię więc ty będzie pewnie podobnie. Zastanawiam się co jakby pociąć buraka na plastry i wysuszyc? Czy dałoby się go użyć jak róż w kamieniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu będzie pewnie podobnie* (Muszę przestać pisać posty o tej porze, zawsze jakaś literówka!)

      Usuń
  85. brunetko, jakie efekty końcowe przyniósł Twój plan: piękna skóra w 3 miesiące?

    OdpowiedzUsuń
  86. Witam,
    Dziekuje za pomysl. Chcialabym podzielic sie swoim odkryciem. Jest lato, wiec jest pod dostatkiem wisni. Tez sie genialnie sprawdza. Myje jedna wisienke, dziele na pol, wyjmuje pestke i nakladam bezposrednio lub palcami. W szczegolnosci na czystej buzi (bez makijazu) wyglada cudownie - jak vintage girl :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  87. nigdy nie słyszałam o takim zastosowaniu buraków, świetny pomysł:)))

    OdpowiedzUsuń
  88. świetny róż. Szczerze mówiąc tyle razy byłam różowa od buraczków ale nigdy bym nie pomyślała, żeby go użyć jako róż. Ps. bez grzywki jest Ci dużo ładniej :)

    OdpowiedzUsuń

❤️

Hej hej! Fajnie że jesteś!

Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️

Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.